Stała przy schodach ze skruszoną
miną. Jej usta drżały i z trudem wypowiadały słowa.
- Wybacz mi ukochany, ja naprawdę
nie chciałam.
Wyglądała na bardzo przejętą i
poruszoną. Wielkie łzy spłynęły po rumianych policzkach dziewczęcia. Brunetka podbiegła do męża
łkając głośno i objęła go w błagalnym geście. Blake nie reagował. Stał
nieruchomo i czekał na zakończenie tego marnego, jego zdaniem przedstawienia.
Był rozgoryczony i wściekły. Nagle między ciałami zalśniło w ciemnościach
srebro ostrza.
- Nieeeee! – głośny krzyk
wypełnił całe domostwo. Obie sylwetki naprężyły się i napierały na nóż z
impetem. Ciała kręciły piruety pomiędzy meblami w tym „zabójczym tańcu” który z
upływem czasu stawał się coraz mniej energiczny. Roztłuczone szkło chrzęściło
pod stopami małżonków. Po chwili oboje zatrzymali się gwałtownie. Na drewnianą
posadzkę zaczęła skapywać rytmicznie, gęsta, czerwona ciecz, tworząca krwawą
kałużę. Zapanowała cisza, która trwała zbyt długo.
- Zapłacisz mi za to po
drugiej stronie – wyszeptał przejmujący głos, po czym martwe ciało
bezwładnie opadło na ziemię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz